Przemysław Niemiec„Cały sezon zapisuję na plus. Wygrałem etap na Vuelcie, pomogłem w zdobyciu mistrzostwa świata, podpisałem nowy kontrakt: jest się z czego cieszyć” – pisze Przemysław Niemiec. Kolarz Lampre-Merida odpoczywa obecnie od roweru, przygotowania do nowego sezonu ma rozpocząć w połowie listopada.

Rower chwilowo zszedł u mnie na dalszy plan. Ostatni raz byłem na treningu w piątek 17 października, tydzień po ostatnim starcie. Później zaliczyłem jeszcze pielgrzymkowe przejażdżki z parafianami z Pisarzowic. Tydzień temu w niedzielę ponad setka osób z mojej miejscowości jechała na różańcową wyprawę wokół Pisarzowic, pogoda dopisywała, było sporo rodzin, w sumie ponad 100 osób podzielonych na cztery grupy. Miło było wrzucić na luz i w dobrym towarzystwie potraktować jazdę rekreacyjnie.

Zanim odstawiłem rower, musiałem jeszcze trochę na nim popracować. Start w Giro di Lombardia uważam za bardzo udany. Rui Costa zajął trzecie miejsce, a ja miałem w tym wyniku spory udział. Pracowaliśmy dla naszego lidera przez cały wyścig, pod koniec zostałem mu do pomocy ja i Kristijan Durasek. Rui czuł się bardzo dobrze i staraliśmy się to wykorzystać. Końcówka była nerwowa i ważne było, żeby ostatni 1,5-km podjazd w mieście rozpocząć z przodu. W odpowiednim momencie wyszliśmy na czoło, Rui jechał za nami jako trzeci i dociągnęliśmy go, żeby miał świetną pozycję wyjściową do walki o zwycięstwo na finiszu. Ostatni podjazd zaczynał na drugiej pozycji, później Daniel Martin okazał się mocniejszy, ale trzecie miejsce w Lombardii to też wielka sprawa. Nowa trasa wyścigu średnio mi przypasowała, bardziej odpowiadała mi wcześniejsza. Była dużo cięższa, bardziej selektywna i lepsza dla moich umiejętności.

Ostatnim startem w sezonie było dla mnie Giro dell’Emilia. Zaczęliśmy wyścig w bardzo mocnym tempie, przez pierwszą godzinę wykręciliśmy średnią 51 km/godz.! Długo nie było potrzeby zmieniać przełożenia 53-11. Sporo było w tym klasyku roszad, jechałem przez jakiś czas w ucieczce, wszystkim dała popalić bardzo ciężka końcówka z podjazdem o nachyleniu dochodzącym do 20%. Szacunek dla Rebellina za piękne zwycięstwo, mnie i moim kolegom trochę brakło, odczuwałem już tego dnia zmęczenie wszystkimi kilometrami przejechanymi w tym roku.

Cały sezon zapisuję na plus. Wygrałem etap na Vuelcie, pomogłem w zdobyciu mistrzostwa świata, podpisałem nowy kontrakt – jest się z czego cieszyć. Na Giro do głosu doszła siła wyższa i obawiałem się, że ten rok może być stracony, ale dałem radę go uratować. Karta zaczęła się odwracać od Tour de Pologne, ale już po mistrzostwach Polski czułem, że sprawy idą w dobrym kierunku. Miłym akcentem na koniec sezonu było spotkanie z prezydentem Bronisławem Komorowskim. Wszystko było bardzo dobrze zorganizowane, zostaliśmy ciepło przyjęci. Podjęto słuszną decyzję, żeby odznaczyć całą drużynę, a nie jednego kolarza. Podobnie jak w piłce nożnej, gdy najważniejszą bramkę może strzelić jeden zawodnik, ale pracują na to też jego koledzy. Cieszę się, że doceniono wszystkich, którzy pomagali Michałowi Kwiatkowskiemu, a także Rafała Majkę, on też mocno przyczynił się do tego, że był to wielki rok polskiego kolarstwa. Krzyż Zasługi trafił już w moim domu w odpowiednie miejsce.

Przygotowania do nowego sezonu chcę rozpocząć w połowie listopada. Wcześniej wyjadę z rodziną na 8-9 dni do Włoch, zaplanowaliśmy objazdową wycieczkę. Obecnie nadrabiam różne zaległości, na które nie było czasu w trakcie sezonu, w niedzielę był chrzest Mikołaja, nie mam kiedy się nudzić. Duży komfort psychiczny daje mi nowy kontrakt z Lampre-Merida. Cieszę się, że przedłużyłem go na dwa lata. To dla mnie znak, że kierownictwo grupy ma do mnie duże zaufanie i docenia to, co osiągnąłem w jej barwach do tej pory. Chcę się odwdzięczyć dobrą jazdą i wynikami na miarę oczekiwań. Bardzo dziękuję za Wasze wsparcie w tym sezonie. Oby przyszły rok i dla mnie, i dla Was nie był gorszy niż obecny.

Źródło: www.przemyslawniemiec.blogspot.com

Poprzedni artykułCzy Coppel odnajdzie swój blask w IAM Cycling?
Następny artykułPowstanie ekipa „Made in Italy”?
Pomysłodawca, założyciel i właściciel naszosie.pl. Z wykształcenia ekonomista, kilkanaście lat zarządzający oddziałami banków. Pracę w „korpo” zakończył w 2013 i wtedy to zdecydował poświęcić się tylko pasji. Na szosie jeździ amatorsko od ponad 20 lat. Mąż i ojciec dwóch synów.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments