CYCLING-ITA-LOMBARDYJuż w niedzielę czeka nas jeden z ostatnich akcentów w kolarskim sezonie 2014. Czego możemy się spodziewać?

Wyścig Giro di Lombardia to jeden z pięciu monumentów – najbardziej prestiżowych wyścigów klasycznych. Ze względu na umiejscowienie w kalendarzu otacza go jednak specjalna atmosfera. Podczas gdy monumenty wiosenne – Mediolan-San Remo, Paryż-Roubaix, Wyścig dookoła Flandrii i Liege-Bastogne-Liege – odbywają się raczej na początku sezonu, Lombardia właściwie go zamyka, a co za tym idzie dla wielu staje się wyścigiem ostatniej szansy czy pocieszenia. Co więcej, nie ma wielu zawodników, dla których jest to główny cel sezonu, mimo że takie zwycięstwo to jeden z tych sukcesów, o jakich marzy każdy zawodnik. Jednak nie oznacza to wcale, że „Wyścig Spadających Liści” odgrywa rolę drugoplanową. Wręcz przeciwnie. Właśnie dlatego, że często staje się polem walki tych, którym nie udało się w Ardenach, Mistrzostwach Świata, a nierzadko i Wielkich Tourach, potrafi pisać wyjątkowo piękne historie. Aby takie znaleźć, nie trzeba wcale sięgać daleko wstecz – wystarczy przypomnieć pierwsze „monumentalne” triumfy Phila Gilberta (BMC Racing Team) czy zwycięstwo Joaquina Rodrigueza (Katusha) z 2012 roku. W tamtym sezonie Hiszpan o włos przegrał dwa Wielkie Toury i mimo świetnego roku brakowało mu naprawdę dużego zwycięstwa i dopiero w Il Lombardii pięknym atakiem utarł nosa wielkim kolarzom, którzy w innych wyścigach „pokazywali mu plecy”.

Faworyci:

Zresztą w ciągu całego sezonu zawsze gromadzi się mnóstwo podtekstów, które niejako definiują oczekiwania przed Giro di Lombardia. W tym roku będzie to choćby rywalizacja Alberto Contadora (Tinkoff-Saxo) i Alejandro Valverde (Movistar Team) o zwycięstwo w Rankingu UCI, w którym zajmują dwa czołowe miejsca. Obaj deklarują, że będą walczyć do końca, a to jedna z ostatnich szans, aby zdobyć punkty. Oczywiście Valverde jest o wiele bardziej utytułowanym zawodnikiem, jeśli chodzi o wyścigi klasyczne, ale wszyscy wiemy, że jeśli „El Pistolero” na coś się uprze – odebranie mu tego nie będzie łatwe. Dla polskich kibiców dodatkowym smaczkiem będzie natomiast występ Michała Kwiatkowskiego (Omega Pharma-Quick Step) w tęczowej koszulce. Mistrz Świata zapowiedział, że tym razem postara się, aby jego występ w „Wyścigu Spadających Liści” był bardziej udany (w poprzednich występach Kwiatkowski miał pecha i nie dojechał do mety).

Wśród faworytów oczywiście znajduje się również zwycięzca dwóch ostatnich edycji, Joaquin Rodriguez. Zmiana trasy nie powinna przeszkodzić mu w świetnym występie. Dobrze mogą spisać się również tacy zawodnicy jak Rui Costa (Lampre-Merida) czy któryś z kolarzy BMC – Philippe Gilbert albo Samuel Sanchez. Nie zapominajmy też o gwiazdach wyścigu Milano-Torino. Co prawda Caruso i Moreno pewnie będą pracować na rzecz Rodrigueza, za to z dobrej strony mają szansę pokazać się Fabio Aru (Astana) i Rinaldo Nocentini (AG2R-La Mondiale). Jeśli natomiast chodzi o tych, którzy co prawda są pewną niewiadomą, ale ich talent sprawia, że wszyscy wiążemy z nimi spore nadzieje – warto obserwować braci Yates (Orica-GreenEdge).

Trasa:

lombardiaprofil

Przy tym należy pamiętać, że 108. edycja wyścigu Giro di Lombardia kryje wiele niespodzianek. Organizatorzy przygotowali nową trasę – wyścig nie skończy, a zacznie się w Como, finisz natomiast wyznaczono w Bergamo. Kolarze pokonają 256 kilometrów, omijając niektóre z flagowych podjazdów, a inne – na przykład Madonna di Ghisallo – przejeżdżając na bardzo wczesnym etapie rywalizacji. W zamian czekają ich oczywiście inne trudności. Na ostatnich 90 km zawodnicy będą musieli zmierzyć się z pięcioma podjazdami. Kluczową rolę odegrają zwłaszcza dwie ostatnie „górki”. 26 km przed metą znajduje się wyjątkowo wymagające Berbenno, o maksymalnym nachyleniu 10%. Natomiast na 5 km przed metą kolarze zaczną wspinaczkę pod Bergamo Alto – i to właśnie na nim należy spodziewać się decydującego ataku. Miejmy jednak nadzieję, że ktoś zaryzykuje nieco wcześniej i postara się utrudnić zadanie tym, którzy dysponują jednocześnie umiejętnością przetrzymania podjazdów i dobrą końcówką.

 

Faworyci wg naszosie.pl:

1) Joaquin Rodriguez (Katusha)

2) Alejandro Valverde (Movistar)

3) Michał Kwiatkowski (Omega Pharma-Quick Step)

 

Zapraszamy na transmisję na pierwszym kanale Eurosportu od godziny 14.30.

 

Ania Gmaj

 

Poprzedni artykułTour du Faso 2014 odwołane przez ebolę
Następny artykułMichał Kwiatkowski przed Il Lombardia: „Postaram się dać z siebie wszystko”
Pomysłodawca, założyciel i właściciel naszosie.pl. Z wykształcenia ekonomista, kilkanaście lat zarządzający oddziałami banków. Pracę w „korpo” zakończył w 2013 i wtedy to zdecydował poświęcić się tylko pasji. Na szosie jeździ amatorsko od ponad 20 lat. Mąż i ojciec dwóch synów.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
rebe
rebe

Kwiatek pojedzie sobie na nowym rowerze który obejrzę z przyjemnością i w pięknej koszulce ( bajeczka prawda ) . Ma luksus – nic nie musi , a wszystko może . Na taką chwilę czekałem od momentu połączenia się kolarstwa amatorskiego
z zawodowym , nie czekałem od zawsze , od kiedy ponad pięćdziesiąt lat temu zaraziłem się Wyścigiem Pokoju , słuchałem radia i czytałem Cergowskiego .
Doczekałem się i cholernie mi z tym dobrze
P.s. Napisałem kiedyś , że Maciek Paterski jest mało wyrazisty , że nie ma charakteru i brak mu cochones . Posypując głowę popiołem cofam wszystko . Jak każdy fan kolarstwa obejrzałem sobie mistrzostwa wielokrotnie .
To co wyczyniał Maciek przez ostatnie 30 km. , to dopiero mistrzostwo i fakt , że jeszcze zajął dobre miejsce to czapki z głów .
Rozrzewniłem się – idę na rower