Po raz pierwszy od lat pięćdziesiątych organizatorzy Tour de France zaplanowali tylko jedną jazdę indywidualną na czas. Czekają nas za to spore emocje, bo właśnie tutaj rozegra się ostatnia bitwa o podium tegorocznego wyścigu.
20. etap Tour de France, czyli jazda indywidualna na czas, liczy 54 km i prowadzi z Bergerac do Perigueux. Jej profil jest co prawda pofałdowany, ale podjazdy są na tyle nieznaczne, że najlepsze rezultaty powinni zanotować specjaliści od płaskich czasówek. Warto dodać, że wcześniej podobne etapy łączące te dwa miasta wygrywali w 1961 Jacques Anquetil i w 1994 Miguel Indurain – obojgu pomogło to w zwycięstwie w całym wyścigu.
Cóż, nie zanosi się na to, żeby historia się powtórzyła. Vincenzo Nibali (Astana) nie jest aż takim specjalistą od jazdy na czas, a bezdyskusyjnym faworytem do etapowego zwycięstwa wydaje się będący w doskonałej dyspozycji Tony Martin (Omega Pharma-Quick Step).
Oczy kibiców będą jednak zwrócone w inną stronę. O podium wyścigu zawalczą bowiem aktualnie zajmujący drugą lokatę Thibaut Pinot (FDJ.fr) oraz Jean- Christophe Peraud (AG2R La Mondiale), który ma 13 sekund straty do młodszego Francuza i Alejandro Valverde (Movistar) – tego ostatniego od podium dzielą zaledwie dwie sekundy. Z tej trójki najsłabiej na czas jeździ Pinot, ale jak wiadomo, takie etapy na koniec Wielkich Tourów potrafią zaskakiwać.
Pierwszy na rampie startowej o 10:51 pojawi się Ji Cheng (Giant-Shimano), a ostatni – Vincenzo Nibali (Astana) wystartuje o 16:27.
Profil:
Faworyci wg naszosie.pl:
1) Tony Martin (Omega Pharma-Quick Step)
2) Tejay Van Garderen (BMC Racing Team)
3) Michał Kwiatkowski (Omega Pharma-Quick Step)
mapki: letour.fr
Anna Gmaj
Z tym Kwiatkowskim to pojechaliście :D!