Pochwały dla Rafała Majki sypią się dzisiaj z każdej strony. Pozytywnie wypowiada się o nim także lider i dominator tegorocznego wyścigu, Vincenzo Nibali (Astana):
Powiedziano mi z samochodu: „Jeśli masz jeszcze siły, atakuj”. Moim celem było zyskanie czasu nad Alejandro Valverde. Słyszałem, że kiedy odjechałem, miał słabszy moment. Peraud cały czas był na moim kole a potem chciał pokonać mnie w sprincie! Cóż, chyba takie jest kolarstwo… Jakby nie było, Majka zasłużył na swoje zwycięstwo. Idzie mu naprawdę dobrze. Wczoraj był w ucieczce, a dzisiaj wygrał w pięknym stylu. Cieszę się razem z nim. Ale nie mogę powiedzieć, że je podarowałem. Nie jestem pewien, czy mógłbym go złapać. Kiedy przyśpieszyłem, miał już solidną przewagę około 50 sekund. A ja zamierzałem tylko nadrobić nad Valverde.
Dodatkowo Włoch podkreśla, że ten rezultat dał mu do myślenia: Zwycięstwo Majki tutaj, po tym jak był szósty w Giro, sprawia, że wydaje mi się, że można przejechać na wysokim poziomie oba te Wielkie Toury. Zdarzyło mi się to, kiedy byłem młody, ale teraz jestem znacznie bardziej dojrzały. To możliwe, że za rok będę celował zarówno w Giro jak w Tour, ale muszę to przedyskutować z zespołem.
Na koniec Nibali zaznacza, że nie czuje, żeby jego prowadzenie nie było zasłużone tylko dlatego, że w wyścigu nie ma Contadora i Froome’a. Jest mu przykro, że wyścig tak się dla nich skończył, ale twierdzi, że kraksy są częścią kolarstwa. Wszystko, co wiem, to że pracowałem bardzo ciężko z moim trenerem Paolo Slongo. Przyjechałem w dobrej formie i z zamiarem walki do końca. Zawodnicy, którzy pokonali mnie w Dauphine teraz są za mną. Rok temu wygrałem Giro, byłem drugi we Vuelcie i pokonałem Froome’a i Contadora w niemal wszystkich wyścigach, w których razem startowaliśmy.
Ania Gmaj