Ostatnie tygodnie nie były zbyt szczęśliwe dla Toma Boonena. Kolarz Omega Pharma – Quick Step wierzy jednak, że jest w stanie wygrać niedzielne Ronde van Vlaanderen.
„Nie sądzę, że bycie faworytem jest istotne”, powiedział dziś na konferencji prasowej swojej ekipy. „Jeśli tylko staje na starcie, to zawsze walczę o wysokie lokaty. Może nie będę zaliczany w niedzielę do grona głównych pretendentów do zwycięstwa, ale tak naprawdę czy wyszło mi to na dobre czy złe, okaże się po wyścigu.
Tegoroczna trasa wyścigu Dookoła Flandrii nieco zmieniła się w porównaniu z poprzednimi edycjami. Były mistrz świata należy do grona zawodników, którzy uważają, że trasy najważniejszych klasyków nie powinny być zmieniane. Zdaniem Boonena, zmiany organizacyjne na trasie Tour des Flanders prowadzą do stworzenia bardziej „zamkniętego” wyścigu.
„Przez to, że w końcówce znajduje się więcej podjazdów – wyścig nie stanie się bardziej trudniejszy. Myślę, że mając to na uwadze, większość ekip będzie czekała z atakami do samej końcówki. Nikt nie zaryzykuje przecież na 50 km przed kreską tak długiego wyścigu. Czasami podjazdy we wcześniejszej fazie wyścigu sprawiają, że rywalizacja jest bardziej otwarta i mniej przewidywalna”.
Tradycyjnie dziennikarze obecni na konferencji wypytywali Belga o jego stosunek do aktualnej formy Petera Sagana (Cannondale) i Fabiana Cancellary (Trek Factory). Sam zainteresowany nie dał jednak się sprowokować do udzielenia konkretnej odpowiedzi.
„Wygranie wyścigu jest ważne i tylko to rozgrywa się teraz w mojej głowie. Sposób w jaki to uczynię nie jest ważny. Chcę tylko wygrać. Naprawdę nie obchodzi mnie to, przeciwko komu i w jaki sposób”, powiedział.
Foto: bettiniphoto.net
Andrzej Gucwa
