Philippe Gilbert (BMC Racing) przyznał, że posiadanie tęczowej koszulki mistrza świata było cięższe niż się spodziewał. Mimo tego, Belg zamierza bronić mistrzowskiego tytułu podczas wyścigu we Florencji.
Kolarz BMC Racing miał bardzo słaby sezon 2013. Swoje pierwsze zwycięstwo w mistrzowskich barwach odniósł dopiero podczas Vuelta a Espana. Potwierdziło to tzw. „klątwę mistrza świata”, która charakteryzuje w ostatnich latach triumfatorów światowego czempionatu.
„Coś w tym jest, że koszulka zablokowała moje kolejne sukcesy. Ale z drugiej strony – to nie wina koszulki tylko fakt, że posiadając ją, nie mogę przejechać w peletonie bez zauważenia ze strony rywali. W decydujących momentach w dziewięciu przypadkach na dziesięć, ktoś znajdzie się na moim kole podczas ataku. Tytuł mistrza świata i tęczowa koszulka to swego rodzaju symbol. Rywale nie traktują mnie już w kategorii – Philippe Gilbert, tylko myślą o mnie w kategorii – mistrz świata.„, powiedział Belg.
Gilbert wyjaśnia równocześnie, że jest ostatnią osobą, która może narzekać przez fakt bycia najlepszym kolarzem na świecie i zapowiada, że chce walczyć o obronę mistrzowskiego tytułu. „Zwycięstwo etapowe na Vuelcie dało mi więcej zaufania. Poczułem, że przygotowania do Florencji idą po dobrym torze. Kocham tę koszulkę i chcę ją zachować. Od początku lipca to mój jedyny cel i wiedziałem, że muszę budować formę na Eneco Tour i Vuelta a Espana”, zakończył.
Foto: bettiniphoto.net
Andrzej