Wacław SkarulNa trzy z plusem ocenił prezes Polskiego Związku Kolarskiego Wacław Skarul występ reprezentacji w mistrzostwach świata we Florencji. Najlepsze, 12. miejsce zajął Gracjan Szeląg w wyścigu juniorów.

W ośmiu z dziesięciu konkurencji Biało-Czerwoni uplasowali się w czołowej dwudziestce. Gorzej wypadli w jeździe indywidualnej na czas elity mężczyzn i w wyścigu młodzieżowców.

– Liczyłem na jedno, dwa miejsca w pierwszej dziesiątce. Zdecydowanie najbliżej tego była Kasia Niewiadoma w wyścigu elity, ale upadek na zakręcie wyeliminował ją z walki. Widać jednak, że nie dzieli nas od świata przepaść, jak w poprzednich latach. Jesteśmy tuż za najlepszymi. Jeszcze z nimi nie wygrywamy, ale przyjdzie na to pora. W skali szkolnej dałbym za występ we Florencji trzy z plusem – powiedział PAP prezes PZKol. Wacław Skarul.

Według Skarula dwa obozy wysokogórskie w Livigno – jeden przed mistrzostwami Europy w Czechach i drugi, trzytygodniowy, przed czempionatem we Florencji – były potrzebne, ponieważ pozwoliły wyselekcjonować grupę zawodników, z którymi można wiązać przyszłość.

– Ponadto wszyscy dużo się nauczyliśmy, trenerzy kadr podnieśli w Livigno swoją wiedzę praktyczną. Chcemy to kontynuować. Jaki jest nasz strategiczny cel? Doprowadzić do sytuacji, aby na igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro w 2016 roku – biorąc pod uwagę szosę, tor oraz MTB – pojechać nie z jedną szansą medalową, jak to było w Londynie, ale z trzema albo czterema – dodał Skarul.

Decyzji o wyjazdach do Livigno broni zdecydowanie dyrektor reprezentacji Andrzej Piątek. – Trening wysokogórski w nowoczesnym sporcie jest nieodzowny. W Livigno przygotowują się czołowe grupy zawodowe, a także na przykład Justyna Kowalczyk czy Gunn-Rita Dahle. Wielu świetnych sportowców trenuje też w Sierra Nevada czy na Teide.

W przeszłości, jako trener kadry i grup zawodowych MTB, Piątek był w tych trzech ośrodkach kilkadziesiąt razy. Efektem były medale Mai Włoszczowskiej i innych zawodniczek na największych imprezach w kolarstwie górskim.

– Nie mam żadnych wątpliwości, że tego typu przygotowania do imprezy głównej są bardzo skuteczne. Jeśli ktoś ma wątpliwości, to wynika to tylko z niewiedzy. Jestem praktykiem i z moich obserwacji wynika, że góry niewiele albo nic nie dają jednemu na stu zawodników. Trzeba tylko umieć w górach trenować – podkreślił.

A jak Piątek ocenia występ w mistrzostwach świata?

– Jednak trochę więcej niż trzy z plusem. Wyniki uważam za zadowalające. W porównaniu z poprzednimi latami jest progres. Weźmy też za punkt odniesienia na przykład Brytyjczyków. Dysponują budżetem rocznym prawie 10 milionów funtów, wielokrotnie większym niż my, a wyścigu elity żaden z nich nawet nie ukończył. Naszych czterech dojechało do mety, Bartek Huzarski uciekał przez 240 kilometrów, Maciek Paterski zajął 19. miejsce. Naprawdę nie było źle.

Piątkowi marzy się projekt narodowy w kolarstwie. Taki, jaki mają w postaci grup zawodowych Brytyjczycy (ekipa Sky), Australijczycy (Orica-GreenEdge), Rosjanie (Katiusza) czy Belgowie (Lotto), gdzie utalentowani zawodnicy są prowadzeni przez profesjonalny sztab od juniora aż do seniora, a potem trafiają do innych ekip zawodowych już jako ukształtowani kolarze.

– I wśród naszych kolarzy są tacy na miarę Marianne Vos czy Rui Costy. W tym roku dokonaliśmy selekcji zawodników i zmian w szkoleniu. Żeby jednak dały one efekt, trzeba trochę poczekać. Rewolucji nie robi się w jeden rok. Mamy organizmy na mistrzów, o czym świadczą badania przeprowadzone podczas obu obozów w Livigno oraz w Instytucie Sportu w Warszawie. Kończymy już proces selekcji zawodników. Na przełomie października i listopada przejdą oni ostatnie z serii badań – dodał Piątek.

Rozmawiał Artur Filipiuk

Źródło: PAP

Poprzedni artykułÓsmy czas pary Rutkiewicz-Marycz w wyścigu Duo Normand
Następny artykułKoniec sezonu dla Chrisa Hornera
Pomysłodawca, założyciel i właściciel naszosie.pl. Z wykształcenia ekonomista, kilkanaście lat zarządzający oddziałami banków. Pracę w „korpo” zakończył w 2013 i wtedy to zdecydował poświęcić się tylko pasji. Na szosie jeździ amatorsko od ponad 20 lat. Mąż i ojciec dwóch synów.
Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Michał
Michał

Rzeczywiście wielki sukces polskiego kolarstwa!! Radość z PZKol widzę!
„Wyniki uważam za zadowalające” – Andrzej Piątek. Pięciu w ogóle nie kończy wyścigu w elicie mężczyzn, trzy nie kończą w elicie pań, nikogo w żadnej kategorii nie mamy w top 10 (poza oczywiście złotem Kwiatka w drużynówce – ale to zupełnie osobna bajka i osobna drużyna (belgijska)).

„Weźmy też za punkt odniesienia na przykład Brytyjczyków” – a to dopiero ciekawe, do Brytyjczyków chcemy się porównywać?! Może jednak dopiero wtedy jak osiągniemy w kolarstwie tyle co oni!! Może lepiej do Hiszpanów w takim razie byśmy się porównali?! Albo do pewnego Portugalczyka?!

Zamiast wykorzystać okazję że w wyścigu elity mężczyzn tylu faworytów odpadło to szukają teraz tanich usprawiedliwień i mydlą ludziom oczy.

waldemar
waldemar

Szkoda „Huzara” :-
Z taką nogą, przy innej taktyce byłby bardzo wysoko, a tak – „sukces medialny” o którym za jakiś czas nikt nie będzie pamiętał!