Mark Renshaw (Belkin Pro Cycling) został pierwszym zwycięzcą etapowym i jednocześnie liderem wyścigu Eneco Tour, który rozpoczął się dziś w Holandii. Australijczyk po zakończeniu etapu podziękował koledze z drużyny Theo Bosowi, który stworzył mu okazję do wygranej.
Pierwotny plan był taki, aby jechać dla Theo [Bosa – innego z kolarzy Belkin – przyp.red.]. W końcówce znajdował się na moim kole, ale potem ciągle jechaliśmy we dwoje. Następnie trochę został, a ja potraktowałem to jako wyzwanie dla mnie. Chciałbym mu za to podziękować – opowiadał po wszystkim Renshaw.
Australijczyk dokładnie opisał także samą końcówkę, gdy jechał już samotnie: Po ostatnich zakrętach jechałem tak szybko, jak to możliwe i trochę ryzykowałem. Merijn Zeeman krzyczał mi do ucha, że mam dać z siebie sto procent i tak też zrobiłem. Całkiem dobrze utrzymywałem prędkość przez dłuższą chwilę. Przez ostatnie 200 metrów ani razu nie obejrzałem się i na szczęście nie zobaczyłem żadnego wyprzedzającego mnie kolarza.
Mimo to, że Renshaw został nieco niespodziewanym liderem wyścigu, drużyna nie zmieni taktyki: Jutro ponownie będziemy pomagać Theo, gdyż on jest z nas najszybszy. Lars Boom i Wilco Kelderman są naszymi zawodnikami, którzy mają powalczyć w klasyfikacji generalnej – zakończył Renshaw.
Foto: www.corvospro.com
Marta Wiśniewska