Bartosz HuzarskiWiosenne” starty nie poszły po mojej myśli, było ciężko. Nie jestem przyzwyczajony do przyjeżdżania daleko za pierwszymi, nie mówię, że zawsze jestem wśród najlepszych, ale bywało lepiej niż w tym sezonie. Inna sprawa, że większość wyścigów prowadziła po trasach o wiele bardziej wymagających niż rok wcześniej, ale i w zeszłym sezonie po górach radziłem sobie lepiej. Spodziewałem się lepszego początku, dlatego zrezygnowałem z Sarthe, żeby troszkę odsapnąć i poćwiczyć po swojemu.

Tak więc teraz, staram się zapomnieć o słabym początku sezonu i chciałbym się skupić na kolejnych moich startach. Jeden z moich kolegów zwykł mawiać: forma nie świnia przyjść musi … czekam więc cierpliwie na swoje 5 min. Kolejne starty: Amstel, Trentino, Frankfurt, Grody, California. Tak więc kwiecień i maj mocno pracowite. A może ja po prostu potrzebuję prawdziwej wiosennej pogody, bo to co mieliśmy do tej pory ciężko było nazwać wiosną.

Źródło: www.huzarski.pl

Poprzedni artykułSylwester Szmyd: „Roczniki 90-te walczą i wygrywają, nie pytając się czy wolno”
Następny artykułCaleb Ewan zwycięża w La Côte Picarde
Pomysłodawca, założyciel i właściciel naszosie.pl. Z wykształcenia ekonomista, kilkanaście lat zarządzający oddziałami banków. Pracę w „korpo” zakończył w 2013 i wtedy to zdecydował poświęcić się tylko pasji. Na szosie jeździ amatorsko od ponad 20 lat. Mąż i ojciec dwóch synów.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Marcin
Marcin

Trzymam kciuki. Fakt, ta wiosna nie nastraja pozytywnie:/