Były zawodnik Rabobanku, Michael Boogerd przyznał się wreszcie do stosowania dopingu przez 10 lat swojego zawodowego ścigania. Kolarz był kojarzony z aferą dopingową „Humanplasma”, a także wspominało się o nim w aspekcie coraz większej „burzy” w Rabobanku.
Trzykrotny mistrz Holandii ma na swoim koncie sporo sukcesów, choć teraz nie będą one już miały takiego wymiaru. Boogerd zwyciężał w klasyfikacji Paryż – Nicea, wygrał dwa etapy Tour de France i Tirreno – Adriatico. Dobrze radził sobie także w wyścigach klasycznych, wygrywając Amstel Gold Race i plasując się na podium Liège – Bastogne – Liège czy Giro di Lombardia.
Boogerd całą swoją zawodową karierę spędził w Rabobanku (1996-2007). Przyznał się on w wywiadzie dla telewizji „NOS Sport”, że w latach 1997-2007 stosował przede wszystkim kortyzon i transfuzję krwi. Zdarzało mu się stosować EPO, ale ze względu na coraz łatwiejszą wykrywalność przez laboratoria antydopingowe, Boogerd szukał innych sposobów wspomagania.
„To była moja świadoma, jednoosobowa decyzja. Nikt mnie do tego nie namawiał i robiłem to sam dla siebie. Przyjmowałem specyfiki podczas treningów, na obozach przygotowawczych, ale nigdy podczas Tour de France. Nie miałem żadnego kontaktu z Michele Ferrari i Eufemiano Fuentesem. Zdaje sobie teraz sprawę, że moja kariera nabierze teraz ciemniejszego blasku.” mówi o swoich praktykach dopingowych 40 letni dziś już były zawodnik.
To już ósma osoba powiązana z Rabobankiem, która przyznała się do dopingu. Przed Boogerdem podobne oświadczenia wydali: Danny Nelissen, Marc Lotz, Thomas Dekker, Levi Leipheimer, Michael Rasmussen, Grischa Niermann i były manager Theo de Rooij.
Arek Waluga