Wybrane zagadnienia zarządzania systemem antydopingowym w Polsce i na świecie, Zeszyty naukowe Poznań 2011

Autorzy: Jerzy Smorawiński1,3, Andrzej Pokrywka2, Michał Rynkowski3

1 Katedra Medycyny Sportu i Fizykoterapii, Wydział Wychowania Fizycznego, Akademia Wychowania Fizycznego, Poznań

2 Zakład Badań Antydopingowych, Instytut Sportu, Warszawa

3 Komisja do Zwalczania Dopingu w Sporcie, Warszawa

Systemy służące do zbierania informacji o danych pobytowych sportowców

W świecie antydopingowym została przyjęta zasada, że badanie poza zawodami bez powiadomienia jest kluczowym elementem skutecznie przeprowadzonej kontroli antydopingowej. Żeby efektywnie przeprowadzać takie badania, konieczne jest posiadanie odpowiednich informacji o miejscu i czasie pobytu zawodników. Informacje te muszą być na tyle szczegółowe, by pozwalały na precyzyjne zaplanowanie każdej kontroli antydopingowej. Przyjęcie takiej zasady powoduje pojawianie się pytań o to, jak daleko można kontrolować sferę prywatną sportowców w imię skutecznej walki z dopingiem w sporcie. Na szalach wagi przeciwstawione sobie zostały takie wartości jak prywatność sportowców oraz uczciwa rywalizacja sportowa. Zdecydowano, iż zbieranie informacji o miejscu i czasie pobytu zawodników, przy zastosowaniu wysokiego poziomu zabezpieczeń pozyskiwanych wrażliwych danych osobowych, warte jest poświęcenia ich prywatności. Powodem, dla którego zdecydowano się na taki krok, była bezsilność obowiązującego w przeszłości systemu antydopingowego. W pewnym momencie kontrole zaczęły być przewidywalne, sportowcy mieli świadomość, że istnieje duże prawdopodobieństwo przeprowadzenia badań antydopingowych podczas zawodów. Wiedzieli również, że nie istnieje żaden system umożliwiający przeprowadzenie  kontroli poza zawodami. Luka ta pozwalała sportowcom na  stosowanie dopingu w „bezpiecznym” dla nich czasie. Już w 1992 r. zauważono, że konieczne jest wprowadzenie trudnych do przewidzenia kontroli antydopingowych poza imprezami sportowymi. „Podstawową wadą kontroli antydopingowych jest pozbawienie jej elementów zaskoczenia: wszyscy zainteresowani wiedzą dokładnie, kiedy będą testowani i dlatego z góry układają sposób i terminy zażywania środków dopingujących w ten sposób, aby uniemożliwić ich wykrycie w czasie zawodów. Korzystają przy tym z całej armii żerujących na nich lekarzy i farmakologów wykorzystujących do swych celów tajne laboratoria”[1]. Kolejnym, jednym z wielu argumentów za wprowadzeniem restrykcyjnego systemu badań poza zawodami jest przykład przypadku dopingowego fińskiego reprezentanta Martti Vainio, srebrnego medalisty Igrzysk Olimpijskich w Los Angeles w biegu na 10 000 m, który stosował doping własną krwią. Sportowiec na długo przed zawodami stosował doping steroidowy. Po przerwaniu kuracji dopingowej oddał krew do późniejszego użycia w transfuzji. Przed zawodami dokonał transfuzji krwi, będąc nieświadomym, że krew jest zanieczyszczona stosowanymi przez niego wcześniej steroidami. Fakt ten został wykryty podczas kontroli antydopingowej[2].

Kamieniem milowym w światowej walce z dopingiem było przyjęcie w 2003 r. światowego kodeksu antydopingowego oraz obowiązującej aktualnie wersji, która weszła w życie w styczniu 2009 r. Kodeks dał podstawy do stworzenia ram pozwalających na wdrożenie systemu  służącego do zbierania informacji na temat miejsca i czasu pobytu zawodników. Stworzone przepisy m.in. szczegółowo regulowały prawa i obowiązki zawodników, sposób przeprowadzania kontroli antydopingowej, system sankcji oraz postępowanie dyscyplinarne.

Podstawy prawne

Przeprowadzanie badań antydopingowych bez zapowiedzi poza zawodami rzeczowo ujmuje art. 2.4 światowego kodeksu antydopingowego, który stanowi, iż  naruszeniem przepisów antydopingowych „jest  naruszenie odpowiednich wymagań określających dostępność sportowca na badaniach poza zawodami, w tym nie przedstawienie wymaganych informacji na temat miejsca pobytu oraz nie poddanie się badaniom ogłoszonym w oparciu o międzynarodowy standard badań. Dowolne trzy przypadki niezgłoszenia się na badania i/lub niedostarczenia informacji na temat miejsca pobytu w okresie osiemnastu miesięcy ustalonych przez organizacje antydopingowe uprawnione do kontroli sportowca, stanowią naruszenie przepisów antydopingowych”[3]. Sankcją za popełnienie tego rodzaju naruszenia jest kara zakazu startów od jednego roku do dwóch lat w zależności od stopnia winy sportowca – stanowi o tym art. 10.3.3 światowego kodeksu antydopingowego. Udowodnienie popełnienia tego rodzaju naruszenia przepisów antydopignowych przez zawodnika opiera się na informacjach zebranych przez zarządcę systemu informatycznego oraz na raporcie oficerów kontroli antydopingowej, którzy stwierdzają nieobecność zawodnika w wyznaczonym miejscu i czasie[4].

Biorąc pod uwagę różne sytuacje życiowe, które uniemożliwiają zawodnikowi podanie informacji o miejscu pobytu i czasie, która pozwalałaby na anulowanie zaplanowanej wcześniej kontroli, zawodnik ma prawo wykazać, że naruszenie nie było celowe i nie wynikało z jego lekkomyślności czy zaniedbania, tylko spowodował je uzasadniony, nagły przypadek. Przy wystąpieniu takich przesłanek organizacja antydopingowa rozstrzyga, czy przytoczone przez zawodnika fakty uzasadniają jego nieobecność, i podejmuje decyzję, czy doszło do naruszenia przepisów antydopingowych.

Obowiązek zarządzania systemami informatycznymi oraz zobowiązywania zawodników do podawania informacji o ich miejscu i czasie pobytu spoczywa na narodowych agencjach antydopingowych (w Polsce jest to Komisja do Zwalczania Dopingu w Sporcie) oraz międzynarodowych federacjach sportowych. Stanowi o tym art. 11.1.2 Międzynarodowego standardu badań w wersji obowiązującej od stycznia 2009 r. Obowiązek taki ciąży na zawodniku w wypadku, gdy w oparciu o jawne kryteria zostanie on wytypowany do zarejestrowanej grupy zawodników (ang. Registered Testing Pool), prowadzonej przez określoną organizację antydopingową. Wpisanie zawodnika do zarejestrowanej grupy obliguje go do podawania raz na kwartał, z góry, dokładnych informacji na temat swojego miejsca pobytu, w szczególności informacji o miejscu zamieszkania, treningu oraz miejsca zawodów, w których będzie brał udział. Niespełnienie tego wymogu jest naruszeniem obowiązku dostarczenia informacji o miejscu pobytu.

Nakładanie tego obowiązku niejednokrotnie wiązało się z niezadowoleniem zawodników. Przykładem jest chociażby doniesienie prasowe z 26 grudnia 2010 r. o proteście przeciwko przepisom wydanym przez niemiecką agencję antydopingową (NADA), wymagającą informowania, gdzie i o jakiej porze przebywają zawodnicy. Doprowadziło to w konsekwencji do sformułowania protestu zawodników, w którym oznajmili, iż nie są przeciwni walce z dopingiem, tylko nadmiernej ingerencji w ich życie prywatne. Argumentowali, że niezwykle trudno jest im podawać informacje z trzymiesięcznym wyprzedzeniem, tak jak wymagają tego przepisy[5].

Funkcjonowanie opisanego systemu odczuł w ostatnim czasie polski pływak, reprezentant polski, który nie wywiązał się z obowiązku podawania informacji o miejscu i czasie pobytu. Sankcją za unikanie badań w ciągu ostatnich 18 miesięcy była maksymalna sankcja w postaci 2 lat zakazu startów[6].

System Światowej Agencji Antydopingowej

ADAMS_logo_only

ADAMS –   Anti-Doping Administration and Management System (Antydopingowy System Administrowania i Zarządzania) jest elektroniczną bazą danych dostępną on-line, która zawiera informacje o miejscu i czasie pobytu zawodników, wynikach kontroli antydopingowej oraz o wyłączeniach dla celów terapeutycznych. System został stworzony przez Światową Agencję Antydopingową. Aktualnie z systemu korzysta większość międzynarodowych federacji sportowych oraz duża grupa narodowych organizacji antydopingowych. ADAMS występuje w 7 wersjach językowych: angielskiej, hiszpańskiej, francuskiej, niemieckiej, japońskiej, rosyjskiej oraz arabskiej. Tworzeniu systemu przyświecała idea poprawy efektywności światowego programu antydopingowego oraz koordynacja działań na szczeblu międzynarodowym oraz międzyorganizacyjnym. Ze względu na barierę językową oraz umiarkowany stopień skomplikowania jest to system, który może sprawiać kłopoty w obsłudze. Światowa Agencja Antydopingowa w bieżącym roku przeprowadza rewizję systemu i jego modernizację, tak żeby stał się on bardziej przyjazny dla użytkowników. Aktualnie w systemie znajduje się około 150 polskich sportowców, podających dane o swoim miejscu i czasie pobytu.

System w Polsce

Komisja do Zwalczania Dopingu w Sporcie prowadzi system elektroniczny „Antybaza” służący do zbierania informacji o sportowcach. Do systemu dostęp mają: polskie związki sportowe, kluby sportowe oraz sportowcy powołani do Zarejestrowanej Grupy Zawodników[7]. System jest ukierunkowany na zbieranie informacji o miejscu i czasie zgrupowań kadr narodowych, o miejscu i czasie odbywania się treningów klubowych oraz o danych pobytowych sportowców. W przypadku podawania informacji przez polskie związki sportowe oraz kluby, obowiązek ciążący na osobach podających dane pobytowe nie jest zindywidualizowany dla konkretnego sportowca. Podawane dane zawierają informacje o grupach biorących udział w treningach czy zgrupowaniach. W przypadkach stosowania systemu przez kluby i związki elementem, który różni system „Antybaza” od systemu ADAMS stworzonego przez Światową Agencję Antydopingową, jest system sankcji. Ze względu na specyficzny charakter podmiotów zobligowanych do podawania właściwych informacji, zastosowanie kar nakładanych na sportowców biorących udział w treningach czy zgrupowaniach  byłoby bezcelowe, ponieważ nie ponosiliby oni żadnej winy za niepodawanie informacji. W przypadku niepodawania lub nierzetelnego podawania informacji przez polskie związki sportowe o fakcie dopuszczenia się takiego naruszenia, informowany jest minister właściwy do spraw kultury fizycznej, który może podjąć decyzję o zmniejszeniu dotacji finansowej przeznaczonej dla związku. Kluby sportowe również ponoszą odpowiedzialność za uchybienia – o fakcie niepodawania lub nierzetelnego podawania informacji informowany jest właściwy dla klubu polski związek sportowy. W piśmie informującym o uchybieniach Komisja do Zwalczania Dopingu w Sporcie sugeruje nałożenie kary finansowej na klub. W praktyce polskie związki sportowe lub spółki zarządzające ligami zawodowymi stosują w pierwszej kolejności sankcje w postaci nagany lub ostrzeżenia, dopiero gdy naruszenie przybiera formę wielokrotną, co najmniej dwóch naruszeń, nakładana jest kara finansowa w wysokości proporcjonalnej do możliwości klubu. Inna kara zostanie nałożona na klub piłkarskiej ekstraklasy a inna na klub zapaśniczy dysponujący ograniczonym budżetem.

W odróżnieniu od odpowiedzialności polskich związków sportowych i klubów zupełnie inaczej wygląda odpowiedzialność sportowców należących do Zarejestrowanej Grupy Zawodników, którzy zostali zobligowani do podawania informacji pobytowych. W ich przypadku stosuje się takie same regulacje jak wobec sportowców zarejestrowanych w systemie ADAMS. Dwiema podstawowymi różnicami są język, w którym podawane są informacje pobytowe (w systemie Antybaza informacje podawane są w języku polskim) oraz krąg podmiotów uprawnionych do dostępu do danych zawodnika (w systemie Antybaza tylko Komisja do Zwalczania Dopingu w Sporcie ma dostęp do informacji pobytowych).

 


[1] Z. Przybylski, Sport i prawo, Prawne problemy dopingowe w sporcie, pod redakcją A. Szwarca, Poznań 1992  .

[2] Z. Przybylski, Sport i prawo, Prawne problemy dopingowe w sporcie, pod redakcją A. Szwarca, Poznań 1992.

[3] Art. 2.4 Międzynarodowego standardu badań, wersja z 2009 r.

[4] Międzynarodowy standard badań, wersja 2009.

[5] Źródło: www.sport.pl „Protest niemieckich piłkarzy ręcznych”.

[6] Źródło: www. sport.pl „Gmiński zawieszony na dwa lata za unikanie kontroli antydopingowych”.

[7] Zarejestrowana Grupa Zawodników – od 1 lipca 2011 r. Komisja do Zwalczania Dopingu w Sporcie rozpoczęła program ZGZ, którym objęła 48 sportowców z 8 dyscyplin sportu. Zawodnicy objęci  programem są zobowiązani do podawania informacji pobytowych do Komisji do Zwalczania Dopingu w Sporcie, która zarządza systemem informatycznym i stwierdza fakt dopuszczenia się naruszenia przepisów antydopingowych przez zawodników.

Dziękujemy Panu Michałowi Rynkowskiemu, Dyrektorowi Biura Komisji do Zwalczania Dopingu w Sporcie za udostępnienie materiału.

Poprzedni artykułMarcel Kittel: „Teraz będę próbował przetrwać ciężkie etapy”
Następny artykułPanie Boogerd, nareszcie!
Pomysłodawca, założyciel i właściciel naszosie.pl. Z wykształcenia ekonomista, kilkanaście lat zarządzający oddziałami banków. Pracę w „korpo” zakończył w 2013 i wtedy to zdecydował poświęcić się tylko pasji. Na szosie jeździ amatorsko od ponad 20 lat. Mąż i ojciec dwóch synów.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Andrzej
Andrzej

startuję w zawodach, nie jestem w kręgu zainteresowań WADA, ale gdyby ktoś mnie zdyskwalifikował z tego powodu, że nie jestem w stanie podać w których zawodach wystartuję za 3 miesiące zaproponowałbym mu badanie psychiatryczne