Choć Joaquim Rodriguez zajął dziś trzecie miejsce na piątym etapie Tour of Oman, to na mecie uściskał swojego dyrektora sportowego Valerio Pivę jakby był zwycięzcą. Stało się tak, gdyż Hiszpan dowiedział się, że Międzynarodowy Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu pozytywnie rozpatrzył wniosek Katushy i przywróci Rosjan do grona ekip WorldTour.
„Na kilka dni przed werdyktem, byliśmy optymistami i zawsze wierzyłem w to, że wygramy. Zdawałem sobie sprawę, iż decyzja nie zależy od nas, ale wiedziałem, że miejsce w gronie ekip UCI WorldTour nam się po prostu należy”, powiedział szczęśliwy Purito.
„Muszę to przyznać. Na początku martwiłem się o swoją przyszłość, nawet jeśli wiedziałem, że wystartuje w Tour de France w innej ekipie. Teraz na szczęście niczego nie muszę zmieniać. Pojadę wkrótce Tirreno-Adriatico, następnie Volta Catalunya. Potem wyjadę na wysokogórskie zgrupowanie na Teide, a pod koniec kwietnia powalczę w Ardeńskich Klasykach”.
Przypomnijmy, że UCI już wcześniej ostrzegała, że jeśli CAS pozytywnie rozpatrzy wniosek Katushy i z powrotem odda jej licencje WorldTour, to Komisja Licencyjna UCI znów rozpocznie obrady i raz jeszcze rozpatrzy wnioski sześciu drużyn i wyeliminuje jedną z nich. Hiszpan ma jednak nadzieję, że stanie się inaczej.
„Chciałbym, aby zespół nie musiał przechodzić tego samego co my i chyba najlepszym rozwiązaniem jest rozszerzenie grona WorldTour do 19. drużyn do końca tego roku”, zakończył.
Foto: bettiniphoto.net
Andrzej