Team KatushaDziennik „La Gazzetta dello Sport” ujawnia, iż rosyjski zespół Katusha został wykluczony z WorldTour ze „względów etycznych”. Gazeta twierdzi, że takie uzasadnienie przesłało UCI do władz teamu.

Komisja ds. Licencji uważa, że kolarze tej drużyny za bardzo dali się poznać z praktyk dopingowych i nie tylko. Trzech kolarzy zostało złapanych na EPO (Antonio Colom, Christian Pfannberger i Denis Galimzyanov), ponadto w aferę dopingową był zamieszany Alexandr Kolobnev. Ten sam zawodnik miał rzekomo sprzedać zwycięstwo w wyścigu Liege-Bastogne-Liege 2010. Sprawa ciągnie się już ponad dwa lata, a Kolobnev na tej przegranej miał „zarobić” 150 tysięcy Euro, które podobno zapłacił mu Alexandr Vinokurow. „Ekipa” w składzie Denis Menchov, Vladimir Gusev, Mikhail Ignatiev i …(oczywiście) Alexandr Kolobnev jest oskarżana przez prokuraturę w Padwie o powiązania z doktorem Ferrarim, co nie jest dobrze odbierane przez kolarski świat.

Na koniec Międzynarodowa Unia Kolarska miała wytknąć Katushy, że jej nowym managerem został Viatcheslav Ekimov, który w swojej karierze… współpracował przez osiem lat z Lancem Armstrongiem, od niedawna persona non grata dla UCI. Z doniesień włoskiej gazety wynika, że Katusha dalej się nie poddaje i zamierza oddać sprawę do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS).

Patrząc na “ogrom dowodów” sprawa wydaje się być już rozwiązana. Z drugiej strony przy takich zarzutach Katusha nie dostała licencji WorldTour, a o „niższą ligę” już może się starać? Ciężko to nazwać etycznym postępowaniem…

Arek Waluga

 

 

Poprzedni artykułCaleb Fairly ponownie w Garmin-Sharp
Następny artykułGuardini chce ponownie zdominować Tour de Langkawi
Pomysłodawca, założyciel i właściciel naszosie.pl. Z wykształcenia ekonomista, kilkanaście lat zarządzający oddziałami banków. Pracę w „korpo” zakończył w 2013 i wtedy to zdecydował poświęcić się tylko pasji. Na szosie jeździ amatorsko od ponad 20 lat. Mąż i ojciec dwóch synów.
Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Piotr
Piotr

Jeśli to co podała „La Gazzetta dello Sport” miało okazać się prawdą byłby to jeden z najgorszych dni w kolarstwie. Oznaczało by to, że o wyniku nie decyduje sportowa rywalizacja a decyzje podejmowane przy stole. Nie ma co się licytować w jakim zespole nie ma zawodników z problemami dopingowymi. Nikt nie może czuć się bezpiecznie. Polowanie na czarownice właśnie się rozpoczęło..

Maciek
Maciek

Z tego co tutaj czytam, to „La Gazetta Dello Sport” wymieniła zaledwie przypuszczenia i stare historie dopingowe. Przynajmniej tak to zrozumiałem. Co prawda i tak byłoby to dużo, ale na pewno nie jest dopuszczalne aby za coś takiego nie dawać licencji. Muszą być albo inne powody, nie wymienione jeszcze oficjalnie, albo wszystko co tam piszą rzeczywiście jest prawdą tylko jeszcze nie potwierdzają dowodów. Tak czy inaczej, dużo syfu ostatnio w kolarstwie.