Marianne Vos w swojej krótkiej, lecz jakże bogatej karierze dopisała kolejny sukces. Tym razem jest to złoto w olimpijskim wyścigu ze startu wspólnego. Holenderka uważa, że przebieg dzisiejszej rywalizacji przebiegł idealnie według jej wcześniejszych założeń.
25-letnia zawodniczka, która równocześnie próbuje swoich sił jeszcze na torze i przełajach, ostatnio miała pecha na szosie. Ostatnie kilka startów w mistrzostwach świata to pasmo niekończących się srebrnych medali, choć do złota brakowało niewiele. Dziś jednak zła passa została przerwana.
„Ostatnio zbyt często byłam dekorowana srebrem i zapomniałam jak smakuje złoto”, powiedziała z uśmiechem na twarzy. „Wyścig poszedł zgodnie z planem. Przy trasie była masa kibiców mimo kiepskiej pogody. To coś niesamowitego!”, dodała.
„Od początku chciałyśmy przejąć inicjatywę. Ellen (Van Dijk) oraz Loes (Gunnewijk) wykonały kawał dobrej roboty i pomagały mi przez cały dzień. Stworzyły mi idealne warunki do ataku i gdy udało nam się odjechać, wiedziałam, że muszę to wygrać. Z drugiej strony nie było łatwo. Czułam presję ze strony kibiców i mediów, ale także ze strony rywalek, które mnie pilnowały”, zakończyła.
Foto: corvospro.com
Andrzej