Philippe Gilbert (Omega Pharma – Lotto) potwierdza, że jest aktualnie najlepszym specjalistą od krótkich, interwałowych podjazdów na świecie – co pokazał dziś wygrywając drugi rok z rzędu klasyk Amstel Gold Race.

To jest najważniejszy tydzień w moim sezonie, a od środy miałem znakomite odczucia. Zespół był super silny, co pomogło mi psychicznie. Jechałem z większym spokojem, co pozwoliło mi zaoszczędzić energię. Dopiero na ostatnich trzech kilometrach, musiałem zaangażować się w pogoń za Andy`m Schleckiem”, powiedział Gilbert. „Zaatakował w dobrym momencie, jednak ja miałem jeszcze Jelle`a Vanendert i byłem przekonany, że zdoła go dogonić. Kiedy różnica wzrosła do 16 sekund zacząłem się  martwić i zwróciłem się do chłopaków z Rabobanku o pomoc, jednak jak mogłem się tego spodziewać, nie zrobili tego. W końcu, jako główny faworyt to było moim zadaniem”.

Oscar Freire (Rabobank) również znajdował się w grupce faworytów, która walczyła o zwycięstwo i dogonienie Schlecka na Caubergu. Hiszpan na mecie pogratulował Belgowi.

To wspaniale usłyszeć od trzykrotnego mistrza świata i zdobywcy wielu innych dużych wyścigów komplementy. Trudno mi coś powiedzieć o tym zwycięstwie, nie mogę oceniać swojego występu. Muszę usiąść i obejrzeć zdjęcia tego wieczoru, aby uświadomić sobie co tak naprawdę się stało„, powiedział Gilbert.

 

Poprzedni artykułGiro del Trentino 2011
Następny artykułSponsor Lampre nadal z zespołem
W redakcji naszosie.pl praktycznie od samego początku. Obecnie większość czasu poświęca na prowadzenie grupy GVT. Weekendy zazwyczaj spędza na szosach całej Polski. Dla naszosie.pl zdobył trzy medale Mistrzostw Polski dziennikarzy w tym dwa złote. W Mistrzostwach Świata dziennikarzy na Krecie wywalczył czwarte miejsce w jeździe indywidualnej na czas.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments