„Za mną pierwszy strat w tym sezonie którym był wyścig w Sobótce. Odpuściłem sobie kryterium w Dzierżeniowie, bo chciałem darować sobie tzw. „zapalenia puc” i posmaku krwi w ustach, ponieważ byłem pod koniec ponad tygodniowej kuracji antybiotykowej.
Przyplątała mi się jakaś bakteria która bez skrupułów uprzykrzała mi życie i osłabiała organizm, także trzeba było jak najszybciej się jej pozbyć żeby w czasie obecnego sezonu już mi nie dokuczała. Także krótko podsumowując pierwszy wyścig mimo iż jeszcze na antybiotyku oceniam moja dyspozycję na naprawdę dobra, spodziewałem się dużo gorszego samopoczucia a tymczasem wręcz przeciwnie, porównując tegoroczny start do poprzednich lat czułem się podobnie z lekkim wskazaniem na lepiej 🙂
Teraz następny start już dużo cięższy a mianowicie Settimana Ciclistica Lombarda-Memorial Adriano Rodoni (kat.2.1) co do nastawienia na ten wyścig to realistycznie patrząc mając w nogach jedyne 130km wyścigowych raczej nie ma mowy o odegraniu jakiś pierwszoplanowych ról, aczkolwiek jeżeli nadarzy się jakaś szansa na pokazanie się na pewno zaznaczę swoją obecność na wyścigu.”
Źródło: www.mariuszwitecki.pl