„Do dziś jest tak jak chciałem, czyli z dnia na dzień lepiej, ale tak naprawdę to jutro okaże się, gdzie jestem z moją formą. Nie znam rund w Krynicy, ale nie wydają się najcięższe, powinna finiszować mała grupa. Przyznam, że te długie etapy podcinają nogi, zwłaszcza gdy pracuje Columbia, to robi się nieprzyjemnie, dlatego nie sądzę, żeby typowi 45-kilogramowi górale mogli tu powalczyć. Szczerze, to kiepsko dziś wyszło, bo byłem przed kapitanem ekipy, ale w tak chaotycznych sprintach ciężko się zorganizować, hamować też nie będę. Jutro postaram się być czujnym od startu, bo większa grupa może uciec do mety, poza tym można zdobyć koszulkę górala…warto być z przodu.”
Źródło:golas.blogs.rowery.org
Foto: Marek Bala (naszosie.pl)